Mam wrażenie, że nieustannie szukam dobrych komedii. Przekopuję internety, rankingi, sprawdzam nowości kinowe, na Netflixie i HBO. I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że w ostatnim czasie nie powstało nic szczególnego, że zrobienie dobrej komedii stało się trudniejsze niż zgarnięcie Oscara.
W takich momentach sięgam po sprawdzone klasyki. Bo dzięki liście ulubionych filmów czas poświęcony na szukanie czegoś fajnego mogę przeznaczyć na oglądanie kolejnej pozycji z listy. To co kamera, akcja, go!